Marlenkowe musli, to mieszanka składników, które są zdrowe,
pyszne i nie trzeba otwierać miliona słoiczków i pojemników, by przygotować
szybką owsiankę na śniadanie, czy też jogurt naturalny z dodatkami na kolację.
Czas zaczynać!
Do pojemnika wsypałam:
#400g rodzynek sułtańskich
#200g wiórków kokosowych
#200g otrębów żytnich (cała paczuszka)
#150g zarodków (cała paczuszka)
#1/3 szklanki sezamu
#1/2 szklanki ziaren słonecznika
#1/2 szklanki płatków owsianych
#2 opakowania (po 15g) cynamonu
Wszystko mieszamy i zamykamy w szczelnym pojemniku ( by
żadne potworki,czyt.mole spożywcze, nie dobrały się do naszego musli )
Musli można dowolnie modyfikować, zmieniać składniki i
proporcje. Można dosypać żurawiny, pestek dyni, suszonych moreli czy śliwek, wszelakich orzechów,
kandyzowanych cytrusów czy kokosa. Tyle
wariantów ile opcji, a także ile gustów i upodobań :)
W sumie stworzyłam to musli na swoje potrzeby nie
tylko ze względu na łatwość przygotowania późniejszych posiłków, lecz
szczególnie dlatego,
że kupując paczkę rodzynek czy innych bakalii, często potrafiła ona
zniknąć ( a
takie 400g to nie lada co) w ciągu jednego dnia. Rodzynki pod postacią takiego musli nie kuszą
już tak bardzo ( są w sumie oblepione masą suchych składników). Jednak po
wrzuceniu ich do mleka…to jest to, co uwielbiam.